Od kilku lat daje się zaobserwować zjawisko starzenia się społeczeństwa naszej i nie tylko naszej gminy. Wiąże się to nie tylko z wydłużaniem się średniej długości życia ale także z emigracją zarobkową pokaźnej części młodego pokolenia naszej gminy.

Niesie to konkretne zagrożenia nie tylko demograficzne ale i przedkłada się bezpośrednio na zapewnienie bezpieczeństwa dla mieszkańców poszczególnych miejscowości na terenie gminy. Podstawowym modelem funkcjonowania OSP jest jednostka wielopokoleniowa gdzie doświadczenia oraz przykład pracy społecznej i ratowniczej przechodził z ojca na syna. Dzisiaj te relacje zostały mocno zachwiane. Ubywa młodych w naszych szeregach. Jednocześnie coraz trudniej jest nakłonić młodych ludzi do wstąpienia w szeregi OSP. Należy zadać sobie pytanie dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź może być tylko jedna - warunki pracy i płacy. Obecne każdy strażak - ochotnik za swoją społeczną pracę może być srogo ukarany. Każdy pracodawca stawia sprawę jasno, albo praca albo społeczne ratownictwo. Wybór w takim przypadku jest prosty. Społeczną pracą nie utrzyma rodziny.

Wielu naszych młodych świeżo wyszkolonych strażaków wyjechało za pracą na zachód.  Wyszkolenie nowego jest i czasochłonne i kosztowne. Dzisiaj umiejętność polewania wodą z wiaderka palącego się domu to za mało, by takie ratownictwo było skuteczne.

Tym bardziej, że zakres ratownictwa jaki przypada na OSP to nie tylko gaszenie pożarów. Na to wszystko nakłada się jeszcze brak wizji przyszłości dla poszczególnych jednostek jak i dla całościowego zapewnienia bezpieczeństwa gminy. Pragnieniem każdej jednostki jest  nowy samochód gaśniczy w nowej remizie i to jest szczyt osiągnięć. Zadaję więc pytanie, czy jesteśmy w stanie wszystkich wyszkolić i wyposażyć tak aby mogli skutecznie i bezpiecznie działać w sytuacjach tak różnorodnych zagrożeń? Może by tak się zastanowić nad specjalizacją poszczególnych jednostek? To tematy do rozważenia na naszych wewnętrznych spotkaniach.

Te dywagacje nie zapewnią wymienialności pokoleniowej w naszych jednostkach. Co zatem robić aby nie stanąć przed dylematem, że będziemy mieć nowe remizy pełne nowego i nowoczesnego sprzętu tylko nie będzie chętnych, by ten sprzęt w razie potrzeby skutecznie wykorzystać. Tu jest pole do popisu właśnie dla radnych gminnych, powiatowych, wojewódzkich i na koniec posłów.

Należy zmienić prawo na bardziej przyjazne ratownikom ochotnikom. Jak do tej pory to tylko przybywało zadań i obowiązków ale bez zapewnienia odpowiedniego finansowania. Coraz częściej słyszymy od radnych gminnych, że budżet gminny jest zbyt napięty, a utrzymanie straży ochotniczych na terenie gminy zbyt drogo kosztuje. Pokuśmy się więc i policzmy, być może taniej wyjdzie utrzymanie samorządowej zawodowej straży pożarnej? Aby na jednej zmianie mieć 5 ludzi zmiana musi liczyć 9-10 strażaków, takie są wymogi formalne dotyczące czasu pracy. Powinniśmy mieć trzy zmiany co daje 27-30 strażaków. Do tego komenda w składzie 2-3 ludzi i mamy do 33 osoby. Przyjmijmy wynagrodzenie brutto na osobę w granicach średnio 3 tys. zł i mamy miesięcznie do 100 tys. zł. Do tego sorty mundurowe, sprawy zakwaterowania, wyszkolenia i potrzeby socjalne i miesięcznie wydajemy na 30 zawodowców prawie tyle ile rocznie na utrzymanie wszystkich jednostek OSP. Czyli nie tędy droga. Uważam, że wszyscy samorządowcy wszystkich szczebli powinni usiąść i spokojnie poczytać odpowiednie ustawy dotyczące zapewnienia ochrony ludności na swoim terenie i przedsięwziąć odpowiednie kroki prawne aby zlikwidować te przeszkody które uniemożliwiają normalne funkcjonowanie jednostkom OSP.

Podsumowanie

1. Każdemu pracodawcy powinno się opłacać zatrudnianie strażaków ochotników. Czyli tak jak zostało to zrobione np.  w Niemczech.  Pracodawca zatrudniający strażaków ochotników  ma ulgę w podatku, każda nieobecność strażaka-ochotnika w pracy związana z uczestnictwem w akcjach ratowniczych powoduje zwrot z budżetu państwa poniesionych strat przez pracodawcę.

2. Strażacy-ochotnicy powinni mieć płatne uczestnictwo w szkoleniach, które powinny odbywać się cyklicznie w określonych normach czasowych.

3. Strażacy-ochotnicy powinni mieć przeprowadzane odpowiednie badania lekarskie.

4. Ubezpieczenia w razie wypadku, utraty zdrowia lub życia oraz zaopatrzenie rentowe dla osieroconych dzieci.

5. Dodatki emerytalne dla każdego ratownika ochotnika który ma udokumentowaną iluś tam letnią działalność oraz uczestnictwo w akcjach ratowniczych.

6. Uczestnictwo w akcjach ratowniczych powinno być bezpłatne. Jedynie ci, którzy utracą swoje zarobki w wyniku opuszczenia  stanowiska spowodowanego uczestnictwem w akcji ratowniczej powinni mieć wypłaconą równowartość straconego zarobku. Rządzący powinni stanowić takie prawo, aby możliwości pracy i godnego życia były tu gdzie mieszkamy a nie w Anglii, Irlandii czy Norwegii.

8. Oby nigdy więcej nie powtórzyła się sytuacja ( tak jak za rządów  PiS wraz z przystawkami), którzy w ramach "taniego państwa" zablokowali wszelkie źródła finansowania zakupu sprzętu pożarniczego i karosażu samochodów pożarniczych.

9. Utrzymanie Ochotniczych Straży Pożarnych powinno się także opłacać samorządom gminnym - tak jak jest to zrobione w większości Krajów Starej Europy. 

Materiał ten pozwoliłem sobie opracować aby wywołać (mam taką nadzieję) odpowiednią dyskusję, która być może wniesie coś pożytecznego do naszego życia organizacyjnego jak i samorządowego.

O zadaniach i zagrożeniach jak i potrzebach szkoleniowych i wyposażeniowych w następnym (mam nadzieję) artykuliku.

Aleksander Radoń
Naczelnik OSP Tarnowiec.